O MNIE





Witam, mam na imię Wioleta. Swoją przygodę - może bardziej zainteresowanie - szyciem rozpoczęłam pod koniec szkoły podstawowej, kiedy to pomysły krążące mi po głowie przelewałam na kartę papieru. Potem igła z nitką szły w ruch. Początkowo były to ubranka dla lalek, które zostały mi jeszcze z wczesnego dzieciństwa, a które mogły posłużyć mi jako manekiny. Czasami udało mi się cośkolwiek przeszyć – bo to była raczej zabawa – na maszynie mojej babci. Wielki zabytek, maszyna w stylu SINGER, bo z napędem nożnym, ale satysfakcja bezcenna. Pierwszą maszynę do szycia podarowała mi chrzestna, lecz niestety psuła się, a prawdę mówiąc skłonna tu jestem powiedzieć nawet, że raczej nie umiałam jej obsługiwać. Dlatego też po niedługim czasie odstawiłam moje zachcianki do szycia na daleki bok. Minęło kilka lat. Zachcianki wróciły. I opłaciło się. Następną maszynę do szycia dostałam w wieku 24 lat, którą mam do tej pory.

A to Nasza rodzina w komplecie:
01.08.2014




…aby przygoda z szyciem stała się pasją, nie utrapieniem…




1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Wiola, gdy coś robi, to robi to z pasją i wielkim zaangażowaniem. Rodzina jest cudowna i każde z nich z osobna również :)